Komisja Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Parlamentu Zjednoczonego Królestwa (UK) w sprawie elektronicznych systemów granicznych usłyszała wezwanie do zawieszenia uruchomienia Elektronicznej Autoryzacji Podróży (ETA).
Monique Hawkins z The3Million wezwała rząd, by zamiast tego skupił się na przeniesieniu fizycznych statusów imigracyjnych do cyfrowych rejestrów imigracyjnych lub eVisas.
„Naprawdę uważam, że strona [the ETA launch] powinna zostać wstrzymana” – powiedziała.
Hawkins dodał, że należy położyć duży nacisk na rozwiązanie problemów technicznych w bazie danych imigracyjnych.
The3Million to grupa non-profit, która reprezentuje obywateli Unii Europejskiej (UE), Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) i Szwajcarii mieszkających w Wielkiej Brytanii i prowadzi kampanie na rzecz ich praw.
Home Office jest obecnie w trakcie przenoszenia fizycznych dokumentów wizowych do systemu eVisas.
Od 1 stycznia 2025 r. będzie wydawać wyłącznie e-wizy i nie będzie już dostarczać fizycznych zapisów wizowych dotyczących statusu imigracyjnego.
Fizyczne statusy imigracyjne obejmują biometryczne karty pobytu (BRC), biometryczne zezwolenia na pobyt (BRP) oraz winiety i naklejki paszportowe.
Te statusy imigracyjne potwierdzają prawo osoby niebędącej Brytyjczykiem do wjazdu, zamieszkania lub pracy w Wielkiej Brytanii.
Hawkins zauważył, że Australia potrzebowała lat, aby wdrożyć własny system zezwoleń na podróż, zanim wprowadziła cyfrowe rejestry dla mieszkańców.
Wielka Brytania egzekwuje ETA, próbując jednocześnie przekształcić kolejne dwa miliony ludzi w „cyfrowy status, który okazał się problematyczny”.
Jak obawy związane z bezpieczeństwem bazy danych eVisa mogą wpłynąć na uruchomienie ETA
Nowy brytyjski system ETA to zautomatyzowany, wstępnie zatwierdzony system zezwoleń na podróż dla obywateli nieposiadających wizy.
Osoby posiadające status imigracyjny w Wielkiej Brytanii są zwolnione z wymogu ETA, podobnie jak posiadacze paszportów brytyjskich lub irlandzkich.
W ramach nowego systemu przewoźnicy muszą sprawdzać ważne zezwolenia podróżnych za pomocą brytyjskiego systemu zaawansowanych informacji o pasażerach (API).
Jeśli interfejs API powiadomi przewoźników, że nie ma zapisu ETA podróżnych, przewoźnicy muszą ręcznie zweryfikować uprawnienia podróżnych.
Oznacza to sprawdzenie, czy podróżni mają ważne wizy lub czy są zwolnieni z obowiązku przedstawiania ETA.
Przewoźnicy przewożący podróżnych do Wielkiej Brytanii bez ważnego zezwolenia mogą zostać ukarani wysoką grzywną. Zapłaci również za koszty powrotu podróżnych do miejsca pochodzenia.
Obywatele Wielkiej Brytanii i Irlandii mogą okazać swoje paszporty i dokumenty tożsamości, aby udowodnić zwolnienie z ETA.
Z drugiej strony, osoby posiadające brytyjski status imigracyjny mogą mieć większe trudności z udowodnieniem zwolnienia z ETA z powodu błędów w bazie danych, powiedział Hawkins.
Jeśli przewoźnicy nie zezwolą im na wejście na pokład samolotu do Wielkiej Brytanii, ci mieszkańcy Wielkiej Brytanii niebędący Brytyjczykami mogą stracić ważne zobowiązania, takie jak praca.
Złożony system baz danych UKVI lub eVisa
Podczas spotkania z Komisją Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w dniu 12 marca 2024 r. Hawkins zilustrował, jak trudno jest poruszać się po systemie e-wizy.
Osoby posiadające eVisas muszą zalogować się na stronie UK Visas and Immigration (UKVI) i poprosić o kod.
Następnie udostępniają kod urzędnikowi, takiemu jak właściciel nieruchomości, potencjalny pracodawca lub funkcjonariusz brytyjskich służb granicznych.
Urzędnik musi następnie zalogować się na innej stronie internetowej lub platformie i wprowadzić kod akcji, aby sprawdzić jego ważność.
Proces ten sam w sobie utrudnia osobom posiadającym eVisas udowodnienie swojego statusu imigracyjnego i zwolnienie z opłat po pełnym uruchomieniu ETA.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej kłopotliwa, gdy baza danych nie rozpoznaje danych dostarczonych przez osobę fizyczną.
Zgłoszono, że system wykazuje uszkodzone rekordy i błędy. Rekord danej osoby może pokazywać inne zdjęcie lub mieszankę poprawnych i niepoprawnych danych.
„Jeśli jesteś za granicą i nie możesz przekonać kogoś, że masz prawo przebywać w Wielkiej Brytanii, nie wpuszczą cię na pokład” – powiedział Hawkins.
Zasugerowała, że wszystkie osoby posiadające brytyjski status imigracyjny powinny posiadać kartę podróżną zamiast systemu kodów współdzielonych.
Może to być fizyczny i oryginalny dowód statusu imigracyjnego lub jego cyfrowa reprezentacja, taka jak kod kreskowy 2D.
Dodała, że linia wsparcia 24/7 musi być dostępna dla osób z zagranicy, którym odmówiono wejścia na pokład z powodu błędów systemu w udowodnieniu ich statusu imigracyjnego.
Musi również istnieć jasna struktura rekompensat za kłopoty podróżnych.
Naprawianie błędów bazy danych przed uruchomieniem ETA
„Cyberbezpieczeństwo jest dziś kluczową kwestią, więc jest to obawa o zaufanie dla wielu użytkowników tych systemów” – powiedział Hawkins.
The Guardian donosi, że ponad 76 000 osób zostało wpisanych z nieprawidłowymi danymi do bazy danych imigracyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Baza danych Home Office nosi nazwę Person Centric Data Platform (PCDP) i przechowuje dane 177 milionów osób.
Jest to część projektu Home Office mającego na celu cyfryzację systemów wizowych i imigracyjnych. Od 2014 r. kosztowało to departament ponad 400 mln funtów.
PCDP śledzi historię migranta w brytyjskich systemach imigracyjnych, takich jak wnioski wizowe i dane biometryczne.
Jego dane są wprowadzane do Atlasu, systemu Home Office, do którego dostęp mają pracownicy zajmujący się sprawami imigrantów i urzędnicy Border Force w celu przeglądania informacji o imigrantach.
Ponadto różne systemy internetowe wykorzystywane przez firmy i osoby fizyczne do wykazania ich statusu imigracyjnego i praw również opierają się na danych PCDP.
Jak opisał Hawkins, dokumenty, które wyciekły, pokazywały pomieszane lub połączone dane, a dane biograficzne i biometryczne były nieprawidłowo połączone.
Błędy w bazie danych uniemożliwiały ludziom udowodnienie swoich praw do pracy, wynajmu mieszkania lub dostępu do bezpłatnego leczenia w ramach NHS.
Źródła rządowe potwierdziły, że Biuro Komisarza ds. Informacji bada możliwe naruszenia danych.